22 stycznia 2015

Beskidzki Grill !

Wiiiiitooojcie !

Cały czas się zastanawiam czego jeszcze nie recenzowałem, ale postanowiłem spróbować czegoś po co rzadko sięgam by przegryźć.
Specjalnie przechadzając się pomiędzy półkami w sklepie chciałem wybrać coś najbardziej dziwnego, dziwne połączenie smaków, nazwy, kolorów.
I dosłownie na linii moich oczu znalazły się...

Beskidzkie Orzeszki... o smaku Barbeque..
Po orzeszki sięgam bardzo bardzo bardzo rzadko.. ale te jakoś zwróciły moją uwagę, a smak też jest godny uwagi.

1. OPAKOWANIE



Jak zresztą zawsze na początku omawiamy kwestie grafiki, czcionek, kolorów.
Myślę że 3 różne czcionki mogą wprowadzić mały dysonans... Jeśli już robimy ten produkt, to 
róbmy go porządnie i jednolicie.
Kolory nie budzą większego zastrzeżenia, orzeszki te same co w opakowaniu, jedynie co boli to znów 80% powietrza w takiej torebeczce.
Co do zdjęcia szaszłyków... Nie wiem co za debil je tam umieścił, może mają dodać apetytu ?
Może próbują uświadomić że to smak szaszłyków niż samego Barbeque? Ciężko stwierdzić.

2. ŚRODEK


No właśnie, przejdźmy do środka.
Specjalnie zrobiłem takie ujęcie żeby się wydawało, że tam tych orzeszków jest  multum.
Niestety tak nie jest, (tak jak wyżej napisałem) większość paczki wypełnia powietrze. Jednak w ostatecznym rozrachunku nie jest tak źle, bo po otwarciu wita nas miły, dość pikantno-słodki zapach, co na starcie jest dobrym znakiem.

3. ORZEEEEESZKI !


Smak ! Który jest po prostu dziwny... 
Szczerze- sam nie wiem jak zinterpretować w tym przypadku słowo Barbeque na opakowaniu..
Sos barbeque? Nieeeeeeee... w żadnym wypadku nie przypomina to tego smaku. Barbeque grill...? Powiedzmy, że idziemy dobrym tropem, ale czy to smak pieczonych warzyw połączonych ze smakiem mięsa.. Czyli naszego szaszłyka który jest na opakowaniu? Czy tylko patyczka z szaszłyka połączonego z panierką ziołową?
Z przykrością stwierdzam że nie..
Tak na prawdę to smak słodkiej papryki, z nutką czegoś ostrzejszego, bliżej przeze mnie nie określonego.
Co do wielkości orzeszków, albo raczej orzeszków w mundurkach to jest całkiem sympatycznie. Panierka dość gruba, bardzo chrupka, całkiem okej, ale ludzi którzy szukających jakichś większych i szerszych niuansów smakowych oraz zapachowych raczej nie przekonają, mimo niskiej ceny.

4. PODSUMOWANIE


Koniec końców, mimo kilku wad orzeszki oceniam dość wysoko.
Mimo kilku niedociągnięć w kwestii smaku - na odwrocie opakowania skład powala na kolana 
(papryka, bekon, pomidor)- można uznać, że te wszystkie składniki razem można zaliczyć do tych z dość dziwnym smakiem w tej konfiguracji.
Myślę, że to świetna przekąska do piwa, jako że same słone orzeszki smakują dość... sucho, to te są wręcz idealną opcją, bo możemy sobie nieco podniebienie połechtać innymi smakami.
Co do samej ceny, za taką paczuszkę zapłacimy ok 2,70 zł w sklepie który swoje "Value" mierzy niebieskimi paskami na swoich towarach, czytaj Tesco. 
Dobre na wycieczki, do pracy, do piwa, do filmu ogółem mówiąc- są uniwersalne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

co myślisz?