Przyznam, że od kilku dobrych miesięcy polowałam na okazję, żeby kupić sobie piwo z niższej półki, i koniec końców stało się! Dzisiaj na tapetę wrzucamy zestaw na wieczorny chillout przy filmie, czyli Piwo marki Piwo (znaczy się Tesco Value) oraz chrupki serowe tegoż samego producenta.

Zacznijmy od chrupek! Chrupki jak chrupki, ani to specjalnie nie napcha człowiekowi żołądka, w zasadzie istnieje tylko po to, aby w ustach mieć smak inny niż po goryczce piwa. Tutaj mamy chrupki serowe, i powiem Wam, że ser było czuć! Zakupione za 2,19zł chrupki serowe miały dużo wspólnego z serem. Dobrze zajmuje ręce podczas oglądania filmu, niekoniecznie polecam dla dwojga przy filmie z głośników z laptopa: bo strasznie chrupią i przy słabej jakości dźwięku wiele sobie nie posłuchacie ;)
Co do składu, nie mam większych zastrzeżeń, bo w końcu jest to kasza kukurydziana (czyli coś co w dużej ilości idzie w biodra) wymieszana z olejem i różnej maści zapachami i wzmacniaczami w proszku. Opakowanie zawiera 5 porcji, czyli na całe opakowanie mamy 2625kcal, 150g tłuszczu, 11,5g soli i duużo duużo więcej bardzo zdrowych składników których nie chce przeliczać, żeby się nie załamać
Z drugiej strony- no co tu się dziwić!
A teraz, to na co czekałam przez spory okres czasu PIWO TESCO VALUE.
Piwo, moim zdaniem bardzo niedocenione, a praktycznie nie różniące się w smaku z konkurencją. Myślę że nas wszystkich odrzuca tylko i wyłącznie puszka i jej....toporność. W końcu wszyscy w supermarketach jesteśmy wzrokowcami! Weźmiemy to, co jest kolorowe, z floresami, ma błyszczącą puszkę i czcionkę bardziej zaawansowaną niż Arial 32p. Tutaj to akurat mogę się zgodzić, bo mogliby coś zrobić z opakowaniem, bo bynajmniej nie przyciąga potencjalnych konsumentów- z wyjątkiem żuli (a szkoda!)


Za rzeczony napój wyskokowy zapłaciłam całe 1,39zł. Słownie: złoty trzydzieści dziewięć. Tak, takie piwa istnieją i tak, takie piwa da się wypić! Powiem więcej. Takie piwa mogą nawet smakować! Mając skalę porównawczą, naprawdę widać niewielką różnicę smaków między tym, a droższym piwem, w smaku da się go określić jako "trochę słabszy Kasztelan". Trochę, nie znaczy bardzo. Spokojnie, to nie są siki ;) Piwo 4-ro procentowe, także myślę że przyzwoicie jak na taką cenę, składu nie ma co opisywać, bo chyba każdy wie, co się składa na złoty napój. No i nareszcie jakiś produkt jest wyprodukowany w "normalnej" miejscowości! Na odwrocie znajdziemy miejsce wyprodukowania: Warszawa! Sukces, w końcu nie jakieś Kozie Brody, Preclowice albo inne Rybki Dolne :D Nikła ilość białka, tłuszczu, błonnika, sodu. Nic tylko chłonąć!
No i co najważniejsze: pijąc piwo, wspieramy jeden z nielicznych TANICH polskich produktów, także chociaż tutaj bądźmy (ekonomicznymi) patriotami i kupujmy to, co polskie.
4%. Zabójca.
OdpowiedzUsuńwszystko jest dla ludzi- ale z umiarem :)
OdpowiedzUsuń