12 maja 2014

"Lasagne"

Po mojej dłuuuuugiej nieobecności na łamach TaD-a, wracam !
Nareszcie dorwałem to, co miałem dorwać już od dawien dawna( trzeba nadmienić że nie udawało mi się to,gdyż stonkowy dyskont wiedział lepiej co mi potrzeba i w związku z tym, nie posiadał tego artykułu w swoim arsenale...)!
Po kilku próbach niestety nieudanych, znalazłem swój skarb. Co prawda znalazłem dopiero  w innym dyskoncie, ale jest!
Wiem, że ciągle powtarzam, że włoskie dania Polacy lubią najbardziej! Więc dziś przygotowałem dla was trochę informacji na temat...  Kauflandowskiej Lazanii !
Zapewne każdy sobie teraz wyobraża prawdziwy makaron, sos pomidorowy, mięso mielone i wszystko przyprawione z dodatkiem sosu beszamelowego... piękny zapach....
No to się troszeczkę zdziwi.

Przejdźmy do sedna !



Jak widać, nie jest to szczyt światowego dizajnu - niby ten włoski jest cały czas obecny na opakowaniu (w formie napisu) , lecz w środku pudełka...pod żadnym kątem widzenia Włoch to ni w ząb nie przypomina.
Dodatkowo, nawet już czepiając się szczegółów, to widelec na talerzu jest większy niż kawałek lazanii obok. A potem sama nadzieja, że  będzie on przypominał choć w najmniejszym stopniu to co znajdziemy w pudełku, tuż po samym upieczeniu..
Dodam, że łudząco smacznie wygląda...nadzieja matką głupich.


Po wyjęciu z kartoniku i zerwaniu folii prezentuje się dość.... dziwnie.
Gdyby podano mi coś takiego bez informacji że jest to lazania, to stwierdziłbym że jest to mrożone ciasto najprawdopodobniej z truskawkami bądź czereśniami. Taka tam mała pomyłka.
Przynajmniej mnie wydawało się, że ''farsz wraz z sosem" powinien być schowany między plastrami makaronu pod pierwszą warstwą , ale mniejsza...

PIECZENIE/EFEKT KOŃCOWY


Ciężko powiedzieć cokolwiek pozytywnego po takim widoku.. Sami przyznajcie.
Po pierwsze, plastik powoli pod wpływem temperatury (która, żeby nie było, została podana na opakowaniu) zaczął się po prostu topić..dodatkowo kawałki folii które na nim zostały (których po ludzku nie zauważyłem) były w lazanii lekko stopione, ale (na szczęście) dało się je wyjąć.
Mimo że trochę zostało zrumienione - sos u góry się trochę spalił.. to i tak wygląda tak jak nie powinno.

KONSUMPCJA


Zaczynamy od samej góry... (przypominam iż w piekarniku piekło się 2 min dłużej niż było opisane na opakowaniu)
Sos , o ile można nazwać tę maź sosem, do tego beszamelowym (!)- sos z definicji musi posiadać odpowiednią gęstość , musi być lekko płynny.. nie być zbyt zwartą masą - tak jak w tym przypadku gdzie sos był konsystencji majonezu.
Potem już było gorzej , makaron który mimo długiego pieczenia był twardy.. i sam 'mięso-podobny' wyrób z sosem niby pomidorowym - po prostu nie jestem pewien czy któryś składnik miał powyżej 5% ze swojego prawdziwego źródła pochodzenia.
Nieźle za to namęczyłem się z makaronem na samym spodzie opakowania. Był przyklejony do plastiku i nie dało się go odkleić nawet widelcem! Mała gimnastyka i siłowanie? Raczej śmiech na sali.
W smaku jednak nic się tak spektakularnego nie pojawiło, na tyle żebym napisał coś pozytywnego na temat dania. Szau ni ma, dupy nie urywa.

PODSUMOWANIE 

Zapewne dostanie mi się za tą recenzję - bo czego można oczekiwać od mrożonki za ponad 4zł ( 4,29zł).
Ale bądźmy realistami , nawet wydając takie pieniądze trzeba jednak oczekiwać jakiegoś MINIMUM smaku , nie mówiąc już o czymś wyrafinowanym, ale na równie dobrym poziomie - bo nie płacimy za opakowanie, tylko za to co w nim się znajduje.

Mimo smaku, który..no co tutaj kryć- był nijaki (porównując to do lazanii z Biedronki (którą jadłem) - i różnicy 1 złotówki wypada dra-ma-ty-cznie) ,opakowania - które po dłuższym czasie spędzonym w piekarniku roztopiłoby się CAŁKOWICIE, to cena, w jakimś stopniu usprawiedliwia ukochanych sąsiadów.
Tak czy inaczej, jak na  pierwszy raz, uważam żeby zainwestować tą przepiękną polską złotówkę i kupić propozycje made by Ladybug. Niby to samo, ale różnica w smaku- przepaść. 


W związku z maturami Oli , niespodziankę z okazji 2500 wyświetleń przekładamy po 21 maja. Tak jak było mówione, będzie konkursidło, będą nagrodziszcza!
Ale bądźcie czujni! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

co myślisz?